Dzisiaj dla odmiany troszkę inny temat. Zgubiliście coś kiedyś? Na pewno. A znaleźliście jakąś większą gotówkę? A może jakiś wartościowy przedmiot. Moje życie jak do tej pory upływa spokojnie. Mógłbym powiedzieć że jestem pechowcem, bo różne rzeczy mi się przydarzały, przez niektórych nazywane łańcuszkiem szczęścia. Z drugiej jednak strony jestem szczęściarzem zwłaszcza po ostatniej przygodzie z kolanem. 2 miesiące zwolnienia. Z ZUS-u za 45 dni zwolnienia dostałem nieco ponad 700 złotych a na domiar złego musiałem i tak opłacić składkę zdrowotną w wysokości +/- 600 złotych. Łatwo policzyć ile zostało mi na życie. Pech? No cóż ryzyko zawodowe. To są tzw ciemne strony prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej. Jednak szczęście w nieszczęściu było takie, że pandemia przyszła mi z pomocą. Skorzystałem zenzwolnienia ze składek i kilka innych pomocy od państwa. Suma sumarum wyszedłem na tym na zero, a to dzięki kilku złotym zaoszczędzonym w tzw międzyczasie. Nieoceniona okazała się
Nie zmienia się u mnie tylko zamiłowanie do podróży. Kiedyś koleją, dzisiaj motocyklem, jutro? Kto to wie?