Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2021

Rude popołudnie czyli jak omijać korki w mieście.

Na wstępie zaznaczam że tytuł należy traktować z przymrużeniem oka 😉 Wróciłem z pracy. Była godzina 15. Postanowiłem dzisiaj już nigdzie nie wychodzić,tylko zająć się domem. Muszę znaleźć domek dla mikrofali. Stała do niedawna na starej lodówce, ale gdy wymieniłem lodówkę na ciut wyższą okazało się, że niezbyt wygodne będzie wspinanie się do niej. Postanowiłem zatem przerobić szafkę nad blatem. Wymiarowo idealnie, trzeba tylko skrócić drzwiczki, przełożyć zawiasy i gitara. Zjadłem gwizdany obiad i zabrałem się do pracy. Po chwili stwierdziłem że nie mam wkrętów aby ponownie przykręcić zawiasy. Te stare okazały się bardzo jednorazowe. Spojrzałem na zegar. Była 15:50. Do casto mam kilometr z haczyczkiem to przelecę się Rudym i za pół godziny będę z powrotem. Przebrałem się, założyłem kask, plecak na plecy i jazda. Wyjechałem na Grunwaldzką. Kolejka samochodów od Jasnej do Ronda Grunwaldzkiego przypomniała mi, że niestety wakacje się skończyły i trzeba trochę postać. Niestety

Karkonosze 1995 część 2 z 2

Obudziłem się następnego dnia rano. Nogi bolały ale byłem zadowolony z siebie. Zjedlismy śniadanie i ruszyliśmy w drogę. Po wyjściu z budynku okazało się że ktoś rozlał olbrzymie ilości mleka i nic nie widać. Przydały się wtedy tyczki na szlaku. Trzeba wam bowiem wiedzieć że szlak przyjaźni był szlakiem tyczkowanym. Piszę: był bo nie wiem czy dzisiaj została jeszcze ta forma znakowania. Tyczki gęsto umieszczone przy szlaku nie pozwalają zabłądzić. Początek dnia niezbyt przyjemny. Mgła opadała drobniutkimi kroplami osiadając na wszystkim. Minęliśmy we mgle Słonecznik, następnie ruiny schroniska świętego Henryka, Kopę Nad Moreną, Rozdroże Koło Spalonej Strażnicy i zaczęło się przejaśniać. Gdy doszliśmy do Równi Pod Śnieżką po niespełna 2,5 godzinach od Odrodzenia nie wierzyłem że to już i do Śnieżki zostało jedynie 200m w górę. W schronisku Śląski Dom odpoczęliśmy i nabraliśmy sił. Ruszyliśmy z kopyta zakosami na szczyt. Cieszyłem się że mijaliśmy po drodze różny

Karkonosze 1995 część 1 z 2

Dawno, dawno temu. W czasach kiedy jeszcze byłem młody i głupi, a w bydgoskich sklepach królowało piwo Kujawiak. Miałem co prawda ukończone 19 lat, ale wtedy tylko mi się wydawało, że jestem wolny... Aczkolwiek czasy były beztroskie. Praca, nędzna wypłata, bo w piekarni płacili nędznie, część do matki, część do sklepiku zakładowego za fajki - Nadmienię tylko, że w tamtych czasach był to taki debet dzisiejszy. Cały miesiąc brało się towar na zeszyt a na wypłatę oddawało. Za resztę kasy jakaś imprezka, czasami dwie, parę groszy odłożyć na ewentualne prezenty dla obchodzących i zapraszających na swoje święta i dalej czekanie do kolejnej wypłaty. Mowy nie było żeby "z wypłaty" pojechać sobie na kilkudniowy urlop. Akurat spotkałem się z jednym z dwóch moich ulubionych kuzynów Radkiem. Drugi to Maciek z Węgorzewa. Oczywiście nie mam nic do zarzucenia pozostałym kuzynom, ale z Radkiem i Maciejem po prostu się kumplowaliśmy. Radek poinformował że jedzie ekipą w Karkonosze

85 lat komunikacji autobusowej w Bydgoszczy.

Cześć. Tym razem opisze wam moje wrażenia z autobusowego zlotu x okazji 85 lecia komunikacji autobusowej w bydgoszczy i 40 lecia ikarusow w bydgoszczy. Stowarzyszenie na rzecz rozwoju transportu publicznego zorganizowało niniejsza imprezę, a dzięki bbo została ona sfinansowana z tzw budżetu obywatelskiego. Więcej na temat bbo można poczytać na stronach bydgoszcz.pl. Szczegółowy plan imprezy rozpisany jest na plakacie na początku posta.  A jak widzę to ja? Zgłosiłem się do pomocy w imprezie. Zostałem wytypowany do pomocy chłopakom na parkingu. Mam się stawić na 8. Oczywiście nie jest to możliwe bo stoję aktualnie na rondzie grunwaldzkim. Przyjechałem opóźnionym o 5 minut 58. Jak to jest możliwe w sobotę o poranku, to tylko kierowca może wiedzieć. Oczywiście wspaniałe bydgoskie 3 złote minuty przyspieszenia nie pozwoliły mi zdążyć na 56,ktory poleciał sobie wcześniej - bo może. Trudno. Pojadę następnym. Jakoś doczekałem się tego autobusu. Dojechałem na parking z 25 minutowym

Drożyzna ogólna i ogłupienie - czyli jak nami manipulują.

Cześć kochani. Postanowiłem wyżalić się trochę na temat ogólnej drożyzny i skurwysynstwa koncernowego. Prowadzę samotne gospodarstwo domowe. Sam gotuję, piorę, sprzątam, robię zakupy. W związku z tym wypadałoby abym orientował się ile co kosztuje. No i niestety orientuję się. Dlaczego niestety? Ano dlatego że robię zakupy w różnych miejscach. Od wielkogabarytowych hal hipermarketów, poprzez mniejsze supermarkety/dyskonty, osiedlowe sklepiki (tak,jeszcze istnieją w szczątkowych ilościach) po targowiska. Lubię robić zakupy na targowisku od późnej wiosny do wczesnej jesieni. Obserwuję wtedy jak zmieniają się ceny wraz z kolorami. Jest to chyba najlepsze miejsce aby dowiedzieć się ile co kosztuje. Jest wielu sprzedawców, oferują oni towar z różnych źródeł. Od targowiska hurtowego, poprzez małych producentów, grupy producenckie po własny ogródek. Kto chodzi codziennie bądź kilka razy w tygodniu na zakupy dobrze wie u kogo można kupić dobry i smaczny towar za przystępną cenę.  Na